Karpacz – jechać czy nie?

Syn mnie ostatnio zapytał: „ A opiszesz Karpacz?” Nie! – odpowiedziałam bez namysłu, bo co tu można opisać? A potem, jak się zastanowiłam, to pomyślałam, że przecież wielu z nas tam jeździ, bądź zamierza się wybrać i czasem szuka informacji Co? Gdzie? Jak? No to postanowiłam, że co nieco naskrobię.
Karpacz to miasteczko, w którym praktycznie cały rok „przewalają się” tłumy – zimą narciarze, wiosną i latem wspinacze i traperzy, a poza tymi porami spacerowicze. Panuje tu atmosfera ciągłego festynu, jeśli bywacie nad Bałtykiem w lecie to wiecie o co mi chodzi. Wszechogarniający tłum, woń kiełbasy i bigosu z wielkiej, niedoczyszczonej patelni… Nie moje klimaty, wiec nawet jak jesteśmy w Karpaczu raczej ograniczamy się do szlaków i stoków. Zimą jest tu fajny, łagodny stok Biały Jar z atrakcyjnym wyciągiem Winterpol i trzema trasami z fabryką śniegu, więc można jeździć, nawet gdy warunki zimowe nie dopisują. Dla początkujących i dzieci idealny, dla tych bardziej zaawansowanych nieco nudny, ale w pobliżu istnieje wyciąg na Kopę oraz tzw. wyciąg pod Wangiem – nieco bardziej strome, choć niedośnieżane, więc dostępne tylko, gdy aura jest łaskawa. Zresztą brak śniegu odbija się negatywnie na infrastrukturze Karpacza – robią się korki, a kolejki na Winterpolu robią się kilometrowe i wtedy już nie jest tak fajnie.


Jeśli ktoś ma dość nart, lub po prostu nie jeździ, albo aura nie sprzyja, w centrum znajduje się świetna atrakcja dla dzieci i dorosłych – saneczki!! Tor czynny cały rok, daje wielką frajdę z jazdy i nieco emocji na zakrętach 🙂 Jeśli będziecie w górnym Karpaczu i nie bardzo po drodze będzie Wam ruszyć do centrum, podobny tor znajduje się przy hotelu Gołębiewski.
Poza tym fajną atrakcją są szlaki w rejonie dzikiego wodospadu (górna stacja Winterpolu – wśród drzew na wysokości ponad 1400 m n.p.m.). Będąc tam, możecie wejść na teren Karkonoskiego Parku Narodowego i przespacerować się łagodnym szlakiem w rejon zamkniętego obecnie schroniska nad Łomniczką, a jeśli siły i warunki Wam pozwolą, dostać się tędy na Śnieżkę. Zresztą, na ten szczyt możecie wejść także przy kolejnej atrakcji Karpacza – świątyni Wang. Prowadzi do niej dość łagodny szlak leśny z Karpacza Górnego. Tam można podjechać, zostawić samochód, a w drodze powrotnej zakupić w pobliskim sklepie cudeńka ceramiczne z pobliskiego Bolesławca – całą zastawę, wazony a nawet bombki z charakterystycznym wzorem.

Zaś w samym centrum krótki spacer dzieli Was od zadbanego parku, który zaprowadzi Was na zaporę na Łomnicy – spacer w tej okolicy daje dużo przyjemności i sporą dawkę tlenu.

Poza szlakami polecam muzeum traktujące o historii miasta i okolic – Karkonoskie Tajemnice. To interaktywna wystawa w formie legend i baśni z ruchomymi scenami oraz elementami starodawnych maszyn czy przedmiotów, których można dotknąć i zobaczyć jak działały i do czego służyły ludziom w zamierzchłych czasach.
Obecnie otwarto także Interaktywne Muzeum Karkonoszy – dla nieco starszych dzieci, które w sposób naukowy, ale za pomocą dźwięków i obrazów ukazuje historię kształtowania się gór, opowiada o zlodowaceniach i historii Walonów.

A dla lubiących rozwiązywać zagadki polecam pokoje zagadek (w centrum Karpacza oraz w hotelu Gołębiewski) – sale dostosowane są zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci – fantastyczna rozrywka.
A co w pobliżu? Na pewno zachęcam do spaceru w rejonie Szklarskiej Poręby – wodospady Szklarka i Kamieńczyk to miejsca, które przypadną Wam i Waszym dzieciom do gustu, a jak by im było mało wędrówek to niedaleko znajduje się Dinopark, który też warto zobaczyć i poczytać, choć pokrótce o życiu i warunkach fizycznych tych prehistorycznych gadów.

Kilka minut samochodem od Karpacza w Miłkowie znajdziecie się w krainie najsłynniejszych budowli Dolnego Śląska w miniaturze – bardzo pouczająca atrakcja.
A gdzie spać? Polecam z całą odpowiedzialnością Willa Winterpol – na samym stoku z narciarni wychodzisz bezpośrednio na stok. Pokoje duże, nowoczesne, a na korytarzach aneksy kuchenne wyposażone w czajnik, kuchenkę, lodówkę i garnki – tylko pichcić. Gdybyście jednak nie mieli ochoty na mieszanie w garach na dole zjecie pyszne, zróżnicowane śniadanko oraz obiady i kolacje w działającym od 11.00 barze na stoku – codzienne świeża zupa, kilka dań stałych i kilka zmieniających się co 1-2 dni. No i jeszcze jeden plus dla narciarzy – mieszkańcy willi mają tańsze karnety narciarskie! Nic, tylko przyjeżdżać.

Zachęcam Was do odwiedzenia Karpacza i okolic – Karkonosze są piękne o każdej porze roku.