Sulechów – Gardenbistro

Ciekawość przywiodła nas do Sulechowa – tu od kilku tygodni działa nowe miejsce z ciekawym menu. Znajdziecie tu dania wegetariańskie oraz mięsne. Do tego osobna wkładka z pizzami, a w tygodniu lunche – codziennie inna propozycja mięsna i bezmięsna – za to duży plus.
Od drzwi miejsce zachwyca – piękne wnętrza, czerń, drewno, otwarta kuchnia – industrialny i nowoczesny klimat restauracji na wzór dużych miast, inny wymiar estetyki za co wielkie brawa dla właścicieli.
Obsługa bardzo przyjazna – młode pomocne kelnerki, może nieco nieprzyzwyczajone do pytań w stylu: Co Pani poleca? Ale plus za starania, uśmiech i podejście do klienta.
Zdecydowaliśmy się na kilka różnych dań, które spróbuję Wam teraz przybliżyć:
Sajgonki z kurczakiem oraz wege z tofu: hmm … mieszane uczucia, bo sajgonki kojarzą mi się z czymś smażonym i chrupiącym oraz sosem w miseczce do maczania no i na ciepło. Tymczasem na pięknym talerzu otrzymujemy pięknie podany fresh spring roll czyli zimną wersję sajgonka – warzywa i mięso zawinięte w elastyczny papier ryżowy. Brawo za sosy, bo dopełniały danie, choć mały minus za zbyt gumowe tofu – smażone, ale podawane na zimno, więc nieco straciło na aksamitności. Porcja nieco mała i szkoda, że z karty nie wynika, że są to zimne sajgonki;
Smażone krewetki. Pięknie wyglądająca potrawa podana na ostro-słono, czyli z chili i czosnkiem z dodatkiem natki. Bardzo poprawne, lekkie danie;
Kaczka z sosem malinowym – danie jadł mój syn, który uwielbia kaczkę i je ją często. Zdarza się, że kucharze, nawet profesjonalni, nie potrafią przyrządzić tego mięsa. W tym wypadku tak nie było! Mięso miękkie, w punkt wysmażone, fajne dodatki w postaci sosu malinowego, gruszki i pure z batata. Porcja, którą spokojnie można się najeść;
Filet z sandacza z ryżem z warzywami – lekkie, niewielkie danie z bardzo dobrym sosem maślano – cytrynowym i rybą. Co do dodatków, to ryż z odrobiną mrożonych warzyw może nie jest najlepszym pomysłem, mimo, że mamy zimę (fasolka zupełnie nie trafiona). Jarmuż, który widniał w opisie potrawy, jakby niezauważalny;
Makaron udon z wołowiną i warzywami – wymieniono tu kilkanaście warzyw, które nie bardzo były wyczuwalne. Było ich sporo, bo wizualnie je dostrzegłam, ale wszystko mocno słone i ostre, wiec trudno było znaleźć smak grzyba mun czy kiełków. Danie spore i poprawne, ale to nie jest ten azjatycki smak, który ja lubię. Zabrakło dla mnie połączenia słoności, ostrości, słodkości i kwaśności. No i mięsko nieco przeciągnięte, chyba za długo smażone i zrobiło się twardawe;
Deser, którym zajadał mój syn, bo jako jedyny miał jeszcze miejsce, to krem straciatella chyba na bazie śmietany przekładany ciasteczkami oreo. Jak usłyszałam bardzo pyszny – najlepsze danie, ale to chyba dobrze, że desery są mocną stroną bistro, bo je się pamięta najdłużej 🙂
Podsumowując bardzo ciekawe doznania estetyczne i smakowe, ja Was zapraszam do odwiedzenia, zaledwie 20 minut od Zielonej Góry. Dań jest tyle, że spokojnie znajdziecie coś dla siebie, a potem piszcie, może się skuszę na jakąś potrawę z Waszego polecenia i nieco podniosę ocenę 🙂
Gratulacje dla właścicieli za takie piękne miejsce i nowy wymiar smaku w malutkim mieście jakim jest Sulechów, oby to zapoczątkowało dobry trend na dobry produkt i jedzenie czegoś innego niż kebab i pizza wśród Polaków.
Gardenbistro znajdziecie w Sulechowie przy ul. Zwycięstwa 18 B